...ale tym razem już nie zapraszam, a dziękuję - czyli kartka i prezent dla mojego chrześniaka :)
Robiona "za pięć dwunasta", w ekspresowym tempie, prawie na kolanie... nawet nie mogłam życzeń wydrukować, bo mi się tusz w drukarce skończył ( to się podobno nazywa złośliwość rzeczy martwych ha ha)
Środek podzielony na dwie części: jedna strona to życzenia, druga - kieszonka na pieniądze:
Powyższa karteluszka zapakowana została razem z prezentem w papier pakowy z powtórzonym motywem kwiatowym
Co prawda rączki mojego chrześniaka rozdarły opakowanie w trzy sekundy ale co tam...
P.S.
dla odmiany mój następny post będzie dotyczył komunii Lidki ha ha - trochę monotonii nie zaszkodzi
Jak dla mnie to nie widzę monotoni ,może temu żę sama mam Komuniste w domu
OdpowiedzUsuńa pewnie że nie zaszkodzi :)))
OdpowiedzUsuńpiękny wyglad bloga kochana :*
Piękna kartka!
OdpowiedzUsuńPiękny zestaw, kartka świetna, zwłaszcza w komplecie z tak pieknie zapakowanym prezentem :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne prace, śliczny papier :)
OdpowiedzUsuńWszystko ładne choc jak twierdzisz "na kolanach" robione:):):) Opakowanie śliczne i czekam na dalsze prace Moniczko-buziole!!!
OdpowiedzUsuńaaaaaa zapomniałam o jeszcze jednej ważnej dla mnie rzeczy-będę Cię prosiła o pomoc przy zmianie szaty mojego bloga hehehe tez bym chciała tak inaczej...kolorowe czy jak :):)
OdpowiedzUsuńŚwietny zestaw stworzyłaś!
OdpowiedzUsuńMona, this is beautiful! Thank you for visiting Women to Women: Sharing Jesus! How delightful to find a sister in Christ half-way around the world who also shares papercrafting as a passion too! I love all your creations. Thanks for stopping by and please do come again! So glad I could follow you back to your blog! It's wonderful. Blessings on your day!
OdpowiedzUsuń