poniedziałek, 4 maja 2009

Nadal komunijne klimaty...

...ale tym razem już nie zapraszam, a dziękuję - czyli kartka i prezent dla mojego chrześniaka :)
Robiona "za pięć dwunasta", w ekspresowym tempie, prawie na kolanie... nawet nie mogłam życzeń wydrukować, bo mi się tusz w drukarce skończył ( to się podobno nazywa złośliwość rzeczy martwych ha ha)




Środek podzielony na dwie części: jedna strona to życzenia, druga - kieszonka na pieniądze:



Powyższa karteluszka zapakowana została razem z prezentem w papier pakowy z powtórzonym motywem kwiatowym



Co prawda rączki mojego chrześniaka rozdarły opakowanie w trzy sekundy ale co tam...

P.S.
dla odmiany mój następny post będzie dotyczył komunii Lidki ha ha - trochę monotonii nie zaszkodzi