sobota, 27 lipca 2013

Małżeństwo to piękno...

...bycia we dwoje
Małżeństwo to poszukiwanie
drogi do celu.
Małżeństwo to skarb,
którym jest miłość...


o, takie właśnie słowa zamieściłam na kartce, którą mozolnie wykonałam wczoraj w nocy...
Dzisiaj moja osobista mama idzie na weselisko :)
i tym samym zmusiła mnie do scrapowania ...

Kopertówka i kartka w tonacji brązowo-niebieskiej
w środku kieszonka na pieniądze oraz życzenia


I to tyle jeśli chodzi o romantyczne klimaty :)
teraz na warsztacie mam piłkarskie dodatki i mocną kolorystykę...
tworzy się bowiem w pocie czoła album dla Igora 
o wdzięcznym tytule "Przygoda z piłką"

work in progress...

patrząc na częstotliwość wpisów pewnie pokażę go za kolejne dwa miesiące :)

 

piątek, 31 maja 2013

Czerwiec tuż, tuż...

...a co za tym idzie zakończenie roku szkolnego.
Dla Lidki będzie to też zakończenie pierwszego etapu nauki - żegnaj podstawówko !!!

Nie wiadomo kiedy minęło te sześć lat...
Ani się obejrzałam a z dziewczyneczki wyrosła panienka
Upływ czasu jest szybki, a pamięć zawodna...
dlatego zrobiłam albumik, w którym umieszczone są zdjęcia klasowe i informacje,
których za dwadzieścia lat na pewno nie będzie pamiętała :o)
 

 na stronie "1" zamieściłam słowa hymnu szkolnego


na stronie "3" znalazła się informacja o patronie szkoły 


strona "5" to imiona i nazwiska nauczycieli oraz przedmioty, których uczyli


na stronie "7" swe miejsce znalazł plan lekcji z klasy szóstej


najważniejsza wg mnie, strona "9" to imiona i nazwiska kolegów i koleżanek z klasy
(ja mam problem, z wymienieniem wszystkich ze swojej podstawówki)

 
 strona "11" to zeskanowana legitymacja szkolna i świadectwa


 i jeszcze raz okładka z przodu i z tyłu


Mam nadzieję, że dziecię doceni po latach moją pracę :o)

 

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Powtórka z rozrywki...

czyli komunijnie po raz drugi...

Nie wiem kiedy przeleciały te cztery lata...
wydaje mi się, że tak niedawno robiłam zaproszenia dla Lidki, a okazuje się, że minął już kawał czasu...
i wcale nie podoba mi się ten jego szybki upływ :(
pędzi ten dzień codzienny z zawrotną prędkością...

musiałam się bardzo zdyscyplinować, żeby wreszcie usiąść nad zaproszeniami dla Igora
bo to już ostatni dzwonek przed majem...
garnitur wisi w szafie, buty zapastowane i tylko gości byłoby brak :)

powstały więc, dłubane po nocy takie oto zaproszenia



w tym roku wszystkie takie same - jakoś zabrakło mi weny, 
a przede wszystkim czasu na kombinacje :-)


sobota, 23 marca 2013

Life is super...

pora więc się ocknąć z zimowego letargu, wszak wiosna za oknem cha, cha
słońce nachalnie się dzisiaj wdziera na blat mojego biurka, zachęcając promykami, żebym choć na chwilę usiadła w swoim kąciku...
i mimo tego, że ostatnio na nic czasu nie mam - w kółko tylko praca, dom, praca, dom...
to dzisiaj wrzucam na luz - będę się lenić cały dzień !!!
będę przeglądać zaprzyjaźnione blogi,
będę pić kawę z mlekiem,
będę słuchać muzyki i ... scrapować 
ooo tak - taki mam pomysł na dzisiejszy dzień !!!

a poniżej tag mixed-mediowy zrobiony przeze mnie w biegu na wiosennym skrapowisku
wg cennych wskazówek udzielanych przez Matilde







a teraz zabieram się za kończenie pewnego albumu...



czwartek, 1 listopada 2012

Kto wie...


Co tam w niebie dadzą Ci






Żegnaj Aśka...



piątek, 26 października 2012

Nie bądź taka - pokonaj raka...

to hasło kampanii pod honorowym patronatem Prezydent Łodzi - Hanny Zdanowskiej.
Kampania, która co roku odbywa się w październiku ma na celu wskazanie POTRZEBY PROFILAKTYKI, a zwłaszcza badań zapobiegających zachorowaniom na raka PIERSI. Pomimo kampanii prowadzonych od lat, wciąż zachorowalność jest wielka, a przecież wyleczalność zależy od wczesnego wykrycia!

Miałam w tym roku przyjemność uczestniczyć w koncercie charytatywnym i wesprzeć w ten sposób Federację Stowarzyszeń Amazonki oraz łódzką Fundację Kocham Życie, którą prowadzi moja serdeczna koleżanka od piersi Marzenka. W ramach profilaktyki Marzenka uczy dzieciaki w szkołach średnich jak się wykonuje samobadanie, a na specjalnym fantomie młodzież może namacalnie wyczuć "guzy" znajdujące się w piersi.
Przyznacie sami, że cel koncertu szczytny !!!
Twarzą tej kampanii była Ewa Będzia - Miss Polski Ziemii Łódzkiej, która mówiła o tym, że profilaktyka raka piersi dotyczy także młodych kobiet, ponieważ jest coraz więcej przypadków zachorowań naprawdę młodziutkich dziewczyn.

Sam koncert był fantastyczny, świetnie prowadzony przez Monikę Czerską i Monikę Kamieńską. 
Rozpoczął się występem tanecznym, a w dalszej części były same doznania przyjemne dla uszu :) 

  • Aleksandra Henkiel-Jachowicz (tutaj można posłuchać piosenki w jej wykonaniu, którą między innymi zaśpiewała podczas koncertu)
  • Anna Cymmerman ze swoim wspaniałym sopranem lirycznym
a na deser wystąpiła para, na którą wszyscy bardzo czekali

  • Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz - wysłuchałam na żywo takich songów jak "Być kobietą", "Jeszcze się tam żagiel bieli", "To nie sztuka wybudować nowy dom" i wiele innych znanych szlagierów. Sami artyści niesamowici - widać było między nimi tą chemię artystyczną, o której mówili w którymś z wywiadów :) fantastycznie się uzupełniają.

Mimo tego, że koncert odbył się w środku tygodnia, mimo tego, że prosto z pracy młodego zawiozłam na angielski, w trakcie zrobiłam zakupy, odebrałam go z angielskiego, zawiozłam do domu i z wywieszonym jęzorem, bez obiadu pojechałam do AOIA cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu - to było naprawdę niesamowite przeżycie...





wtorek, 9 października 2012

Krzyczeć mi się chce...

krzyczeć z radości !!! buzia się śmieje, a wszystko dookoła jest w cudownych barwach...

Dawno nie pisałam, bo rozleniwienie moje sięga ostatnio zenitu...
Pokrótce więc streszczę:
od dłuższego czasu mam problem z ręką, wycięte węzły chłonne lub raczej ich brak dają o sobie znać.
To, że ręka trochę puchnie to pół biedy, bardziej dokuczające jest drętwienie palców.
Ręka jest "nieswoja", drętwieje, jest słabsza od tej zdrowej...
Do tego zauważyłam, że mam problem z celowaniem...
np przy odkładaniu przedmiotów na półkę uderzam się w rękę, bo nagle okazuje się, że półka jest wyżej lub niżej niż mi się wydaje, kanapką nie trafiam do ust - masakra...
Te objawy zmusiły mnie do wizyty u neurologa.
Pani doktor postukała młoteczkiem tu i ówdzie, kazała palcem dotknąć do nosa, czego prawą ręką nie udało mi się zrobić...
i zawyrokowała, że jest to najprawdopodobniej uszkodzenie nerwów obwodowych.
Może to być spowodowane samą operacją, ale również chemio- i radio- terapią.
Zaordynowała leki i byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że zleciła rezonans magnetyczny głowy...
"zrobimy badanie dla świętego spokoju, żeby wykluczyć przerzuty"...

zaburzyło to skutecznie spokój mojego ducha...
W Koperniku budżet na badania już się skończył - "proszę dzwonić w styczniu"
do stycznia to bym chyba zwariowała ze stresu...
udało się jednak załatwić badanie w WAMie, gdzie mają podobno jeden z najnowocześniejszych sprzętów w Polsce.
Całą noc wczoraj nie spałam i z oczami na zapałkach  zwlekłam się o 6.00 rano, co by przemieścić się przez zatłoczone miasto i zdążyć na czas.
Pół godziny leżenia w bezruchu, 15 minut oczekiwania na wynik i... kamień z serca !!!
"Głowa w porządku" powiedziała pani doktor wręczając płytę i opis.
Te słowa mnie uskrzydliły, bo wizje miałam już  bardzo czarne...

Stawiam wino z tej okazji - zeszłoroczne, słodkie i pyszne jak nie wiem co :)
Małżonek pozlewał w weekend do gąsiorków...
Jesień jest cudna !!!


zdjęcie zapożyczone ze strony wyborcza.pl
mój aparat leży w kącie nienaładowany 
chyba czas to zmienić:)


środa, 22 sierpnia 2012

Na kanapie siedzi leń...

po niezwykle pracowitym maju i czerwcu, odpoczynek w lipcu tak mnie rozleniwił, że się nijak zebrać w sobie nie mogę... blog zakurzony odłogiem leży od kilku miesięcy - ech wstyd... jakiś kopniak w tyłek by mi się przydał, czy coś...mam niby pomysły na różne prace i ochotę wewnętrzną również, w głowie setki planów, ale jak już usiądę w swoim scrapowym kąciku to mi się odechciewa :( skaczę sobie tylko po zaprzyjaźnionych blogach i martwię się... i strach znów łaskocze mój tyłek... 

jedyny plus tego lenistwa jest taki, że naczytałam się książek co niemiara !!! w ciągu roku szkolnego i na tą przyjemność brakuje czasu...

numerem jeden mijających już wakacji jest pozycja Kalicińskiej "Lilka" - zakupiłam ją, wcale nieświadoma rakowego wątku... no cóż: życie, troski i przemijanie... to piękna opowieść o tym co było, jest i będzie...o miłości, która się wypaliła, o uczuciach, które już dawno wygasły, o przebaczeniu, o próbie zrozumienia drugiej osoby, o chorobie, która bardzo zbliża i pozwala spojrzeć na wszystko inne z dużym dystansem...

 jak dobrze, że są takie książki, które połyka się jednym tchem...


wtorek, 10 kwietnia 2012

Gitara...

...to od kilku miesięcy ulubiony instrument mojej córki...
uparła się i zwzięcie chodzi na zajęcia prowadzone w szkole...
lubię na nią patrzeć jak przebiera paluszkami po gryfie...
lubię słuchać jak po każdych zajęciach gra nowo wyuczoną melodię...
całkiem nieźle jej to wychodzi, a ja się cieszę, bo sama wyrosłam przy dźwiękach gitary...
śpiew, ognisko i gwiazdy nad głową...
śpiewnik gruby na pięć centymetrów nadal stoi na poczesnym miejscu obok książek i jest niemym świadkiem minionych, pięknych czasów...

...się rozmarzyłam...
a miało być o gitarze - głównej bohaterce scrapa, którego zaczęłam robić dwa tygodnie temu na Skrapowisku, przy stoliku The Scrap Cake - nawet załapałam się na fotki podczas tworzenia owego scrapa :o) pierwsza faza moich wytworów widoczna po kliknięciu w powyższy link :o)

...leżał ten scrap na moim biurku przez klikanaście dni...
codziennie po przyjściu z pracy, kiedy już mogłam sobie wieczorkiem, w spokoju zasiąść
nanosiłam jakieś poprawki, dokładałam warstwy, aby na drugi dzień ułożyć je zupełnie inaczej...
śmiesznie się scrapuje w ten sposób - okazało się, że to co jednego dnia mi się podobało, drugiego już wcale niekoniecznie...
ostatecznie ze scrapa, który miał być minimalistyczny nic nie wyszło...
znaczy wyszło coś zupełnie innego...


pierwszy raz do journalingu użyłam maszyny do pisania...
pierwszy ale wiem to na pewno nie ostatni !!!
jakie to szczęście, że mam w piwnicy starą maszynę :o)


dziękuję jeszcze raz zespołowi TSC za wspaniale spędzony czas i możliwość korzystania z tych pięknych papierów...


piątek, 6 kwietnia 2012

Świąteczne przechwałki i życzenia...

...Święta Wielkanocne tuż, tuż ale u mnie na blogu nie pojawiła się ani jedna kartka zrobiona na tę okazję... wytłumaczenie mam jedno, ale konkretne... otóż
w szkole, do której uczęszcza moja córcia ogłoszono konkurs na projekt kartki świątecznej...
praca miała być wykonana dowolną techniką, w formacie A-4...
jako, że córcia moja nigdy nie stroniła od wszelkich plastycznych prac, z chęcią przystąpiła do szkolnego wyzwania...
karteczkę zaprojektowała sobie samodzielnie, w internecie wyszukała stronę z kolorowankami dla dzieci - stamtąd pochodzi kurczak w jajku... kurczaczka pomalowała, skorupki wykleiła papierem scrapowym, a potem zrobiła jeden wielki bałagan w moich kwiatkach i dodatkach :o)
muszę jej to jednak wybaczyć, ponieważ kartka, którą wykonała zajęła I miejsce !!!
jako dowód zrzut ekranu ze szkolnej strony internetowej


Nagrodą oprócz rzeczowej jest adnotacja na świadectwie szkolnym, o braniu udziału w konkursie, a poza tym wydruk wyróżnionych prac przez drukarnię...
kartki wielkanocne miałam więc w tym roku z głowy, bo powysyłałam do wszystkich pracę Lidki w formie pocztówki :o)

no, to tyle jeśli chodzi o moje chwalipięctwo :o)
poniżej kartka, o której mowa...
a ja korzystając jeszcze z chwilki wolnego czasu składam wszystkim dobrym duszyczkom życzenia:
przede wszystkim zdrowych Świąt, wolnych od trosk i zmartwień, samych radosnych chwil spędzonych w gronie ukochanych osób i dużo śmiechu podczas Dyngusa :o)




środa, 28 marca 2012

Moja córeczka...

...ubrana w romantyczne papiery z TSC...
Jest to jedna z prac, którą robiłam na sobotnim Skrapowisku, siedząc przy wesołym stoliku, któremu patronowała Karola :o)
w takim doborowym towarzystwie scrapuje się fantastycznie, tym bardziej, że mogłam korzystać z dziurkaczy, stempli i innych dodatków, których na codzień nie posiadam...

Pracę zrobiłam pod kątem aktualnego wyzwania na Scrapujących Polkach, które zatytuowane jest "scrap na 5 +"
należało wykorzystać pięć identycznych elementów - u mnie są to różowe guziczki znajdujące się z prawej strony...


powiem nieskromnie, że bardzo mi się ten scrap podoba :o) mimo, że styl właściwie nie mój...

Korzystając z tego, że siedzę w domu (Igor ma zapalenie oskrzeli dla odmiany) na warsztacie mam jeszcze drugiego scrapa, zaczętego na Skrapowisku i album dla Lidki, który robię z zakupionych w sobotę papierów :o)


poniedziałek, 26 marca 2012

Sobotnie Scrapowisko

...w tak doborowym towarzystwie i z takimi atrakcjami powinno jak dla mnie odbywać się cyklicznie, co najmniej raz na dwa miesiące :o)
Ta atmosfera, pogaduchy, śmiechy, wymiana doświadczeń, szaleństwo zakupów...
...coś pięknego - tego się nie da opisać, to trzeba przeżyć... 
Naprawdę niech żałują ci, którzy nie przybyli na łódzką imprezę !!!
Było mnóstwo kursów, konkursów, kreatywnych osób od których można było nauczyć się ciekawych rzeczy...
Ja osobiście prawie cały dzień spędziłam przy craftowym stole The Scrap Cake.
Można było tworzyć do woli prace z pięknych papierów, które organizator udostępniał bez ograniczeń...
Mimo tego, że nie zabrałam ze sobą żadnych zdjęć zrobiłam dwa LO... muszę im nadać jeszcze lekkiego szlifu i pokażę wkrótce, a na dowód, że było warto spędzić ten sobotni dzień na zlocie mała zajawka prac, które wyszły spod moich rąk...



Zdjęcia dokumentujące moje "rękoczyny" zapożyczyłam z blogów, na których dziewczyny zamiesćiły fotorelację z sobotniej imprezy - mam nadzieję, że nie będą miały mi tego za złe, ja oczywiście zapomniałam aparatu... standard...




Gdyby ktoś chciał więcej poczytać to zapraszam tutaj - dziewczyny na bieżąco dopisują linki do stron z relacjami z sobotniego Scrapowiska :o)

Na tym jednak nie skończył się dzień :o) w naszym łódzkim lokalu odbyło się after party...
oprócz nas - łodzianek, imprezę zaszczyciły takie osobistości jak Brises, KitiW, Ayeeda z nieocenionym małżonkiem ;o) dziewczyny z Lublina z immacolą na czele...
Były pyszne tosty, smakowite sałatki i ... wino, którego nie dało się otworzyć :o)
dopiero męska ręka sprawiła, że można było umoczyć usta w tym wyśmienitym trunku...

Zapożyczyłam kilka zdjęć z wieczornej imprezy od Ayeedy




...mój strój zupełnie przypadkowo dopasowany jest do obrusów na stole :o)...

To był długi ale przesympatyczny dzień :o)
Dziekuję jeszcze raz wszystkim za niesamowie wrażenia i zabawę do nocy





poniedziałek, 19 marca 2012

Stemplujemy...

...czyli kolejne wyzwanie na portalu Scrapujące Polki .

Anai zaproponowała zabawę z czymś, co kocha chyba każda scraperka - ze stemplami. 
Otóż zadanie polegało na tym, żeby odbitki stempli pojawiły się na scrapie w co najmniej trzech miejscach...
Dodatkowo w pracy miał się pojawić kolor zielony...w moim scrapie zielonym dodatkiem są naklejki.
Stempelki umieszczone: pod górnym zdjęciem, kalendarium pod napisem odpoczynek i małe kropeczki na tekturowej ramce  :o)

Przyznam się bez bicia, że ten scrap robiłam na poprzednie wyzwanie ale...
ale się nie wyrobiłam :o)
Jednak jak widać spełnił on wymogi aktualnego wyzwania :o)