Mimo tego, że wczorajsza aura nie sprzyjała podróżom nasza łódzka Cafeartowa "piątka" ruszyła na podbój grodu Kraka.
aparatu :-/ ale może uda mi się coś wydębić od Beatki
i będę mogła udowodnić, że naprawdę tam byłam ;-)
Spotkanie przerosło moje oczekiwania :) Atmosfera super sympatyczna, mnóstwo zakręconych dziewczyn, które choć widziane po raz pierwszy w życiu, wydawały mi się znane od lat.
Od scrapowych różności, którymi dysponowały bardziej doświadczone scraperki można było dostać oczopląsu i bólu głowy. Cieszę się bardzo, że organizatorka tego zlotu wierciła mi w lutym dziurę w brzuchu, żebym przyjechała. Dziękuję Ci za to Agnieszko.
Zdjęciami niestety nie dysponuję - w ferworze pakowania nie wzięłamOd scrapowych różności, którymi dysponowały bardziej doświadczone scraperki można było dostać oczopląsu i bólu głowy. Cieszę się bardzo, że organizatorka tego zlotu wierciła mi w lutym dziurę w brzuchu, żebym przyjechała. Dziękuję Ci za to Agnieszko.
aparatu :-/ ale może uda mi się coś wydębić od Beatki
i będę mogła udowodnić, że naprawdę tam byłam ;-)
Hello, Bobinia!
OdpowiedzUsuńI loved this post and this blog.
Have a nice week.
Monia, bardzo miło było Ciebie i dziewczyny nareszcie poznać i uściskać!! :)
OdpowiedzUsuńMonia!! Byłaś - potwierdzam :)
OdpowiedzUsuńA foty już masz :) przecież :)
pozdrawiam!!! Musimy to powtórzyć!!!