piątek, 20 marca 2009

Komunijne koty za płoty...

Sukienka zamówiona, fryzura przećwiczona, córka dni do Komunii odlicza, więc najwyższa pora, żeby wziąć się za zaproszenia (wszak byloby grzechem kupować gotowe).
Szło mi opornie i to nawet bardzo ... jakos takie nie moje klimaty te biele i kielichy...
Ale jak już udało mi się spłodzić pierwsze, to następne poszły lepiej :) tym bardziej, że na dzisiejszym uroczyskowym spotkaniu Kamilcia uraczyła mnie nagrzewnicą do embossingu :) - dzięki jeszcze raz kochana !!!
Zapewne to nic twórczego, ale jestem zadowolona z efektu, córcia też :)
A jutro czeka ją pierwsze wręczenie owych zaproszeń







9 komentarzy:

  1. brawo!!! piękne!!! i cieszę się, że nabrałaś wiary we własne możliwości!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne! najbardziej podoba mi sie 2 i 3:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieknie Ci wyszły a te winogrona z kropek akrylowych - rewelacja! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. wczoraj juz mówiłam, ze piękne są :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Klimaty czy nie klimaty - zaproszenia są piękne i już.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu ,piękne są ,jeśli pozwolisz to zgapie od ciebie krztałt kielicha bo za cholere mi nie wychodzi ,a też muszę zrobić synkowi

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekne zaproszenia, wyszły bardzo eleganckie ;) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń