straszny katar w Marty nosie.
Nie pomogły żadne leki,
nawet biała maść z apteki.
Nie dał rady mu rumianek,
zioła w szklance zaparzane.
Katar wciąż się nosa trzymał,
a ten puchł i się rozdymał.
Gdy czerwony był jak burak,
w sukurs przyszła mu mikstura,
którą babcia już za młodu
przyrządzała z bzu i miodu.
Zapachniało miodem cudnie.
Dziewiątego dnia w południe
widząc, że to nie są żarty,
katar nos opuścił Marty.
Zabrał wszystkie swoje rzeczy.
Nos z kataru się wyleczył.
Michał Zaremba
****************************
Katar, no właśnie - męczy mnie już od dwóch tygodni;
gdzie te przysłowiowe 7 dni ???
W związku z katrem w użyciu są nieodłączne chusteczki higieniczne, a wraz z nimi chusteczniki.
Robione były już dość dawno, ale ponieważ ich nie pokazywałam to mają teraz swoje 5 minut ;)
*dla Lidki*

*dla mamy - jako prezent gwiazdkowy*

*mój podręczny chustecznik stojący na szafce nocnej*
