niedziela, 15 listopada 2009

Katar

Mieszkał kiedyś przez dni osiem
straszny katar w Marty nosie.

Nie pomogły żadne leki,
nawet biała maść z apteki.
Nie dał rady mu rumianek,
zioła w szklance zaparzane.
Katar wciąż się nosa trzymał,
a ten puchł i się rozdymał.

Gdy czerwony był jak burak,
w sukurs przyszła mu mikstura,
którą babcia już za młodu
przyrządzała z bzu i miodu.

Zapachniało miodem cudnie.

Dziewiątego dnia w południe
widząc, że to nie są żarty,
katar nos opuścił Marty.
Zabrał wszystkie swoje rzeczy.

Nos z kataru się wyleczył.

Michał Zaremba

****************************

Katar, no właśnie - męczy mnie już od dwóch tygodni;
gdzie te przysłowiowe 7 dni ???
W związku z katrem w użyciu są nieodłączne chusteczki higieniczne, a wraz z nimi chusteczniki.
Robione były już dość dawno, ale ponieważ ich nie pokazywałam to mają teraz swoje 5 minut ;)

*dla Lidki*



*dla mamy - jako prezent gwiazdkowy*



*mój podręczny chustecznik stojący na szafce nocnej*

6 komentarzy:

  1. Śliczne chusteczniki, mój faworyt to ten środkowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moniczko zawsze miło popatrzeć na te prace, tym bardziej że faktycznie nie pokazywałas ich niegdzie:) Mam nadzieję że w srodę wpadniesz na spotkanie-mamy urodziny Elci i Bożenki!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja droga:) polecam cirrus dwa razy dziennie:D idealnie odstrasza każdy katar, nawet alergiczny;) a chusteczniki piękne:) najbardziej podoba mi się ten pierwszy i posiadaczce go zazdraszczam;) a ciebie ściskam serdecznie:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne wszystkie, ale ten chustecznik dla mamy chyba naj naj :) Katar chyba już minął? Pozdrawiam ciepło!!

    OdpowiedzUsuń