.: ja to ja :. żona mojego męża i mamuń słodkiej pary rozrabiaków; często wychodzę z siebie i staję obok :-) a kiedy już stoję obok to dekupażuję, czytam, scrapuję... od czasu kiedy los zaśmiał mi się w nos, nacisk kładę na tę ostatnią pasję - życie jest takie ulotne i takie kruche... chcę zatrzymać ten czas, który jest mi jeszcze dany, chcę zarejestrować wszystkie ważne wydarzenia na później... to są takie moje chwile, które nazywam "święte godziny", szkoda tylko, że mam ich tak strasznie mało :-(
sobota, 23 kwietnia 2011
wesołych...
bez zbędnego rozpisywania się...
dla wszystkich zaglądaczy zdrowych i pogodnych świąt...
Śliczne karteluchy!Tę środkową bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń