.: ja to ja :. żona mojego męża i mamuń słodkiej pary rozrabiaków; często wychodzę z siebie i staję obok :-) a kiedy już stoję obok to dekupażuję, czytam, scrapuję... od czasu kiedy los zaśmiał mi się w nos, nacisk kładę na tę ostatnią pasję - życie jest takie ulotne i takie kruche... chcę zatrzymać ten czas, który jest mi jeszcze dany, chcę zarejestrować wszystkie ważne wydarzenia na później... to są takie moje chwile, które nazywam "święte godziny", szkoda tylko, że mam ich tak strasznie mało :-(
środa, 23 listopada 2011
Mała zajawka pewnego albumu...
...
...nie mam dzisiaj siły na pisanie...
ale obiecuję poprawę... w następnym poście będzie więcej do poczytania, i na pewno więcej do pooglądania, bo album jest gruuuby - spięty ośmiocentymetrowym ringiem :o)
O kurczaki! niezły grubas!! baaardzo jestem ciekawa :D
OdpowiedzUsuń