piątek, 16 października 2009

Aleksander Fredro powiedział...

"...Nigdy nie zgłębiałem, co stanowi istotne szczęście w małżeństwie, mniemam jednak, że dwie osoby dobierać się powinny jak para koni - równy chód, równy zwrot, równy ogień, wtedy dobrze się jedzie, a mniej się morduje..."

Tego właśnie będę jutro życzyć Młodej Parze, dla której zrobiłam poniższą karteczkę:







I na koniec jeszcze jedna karteczka, robiona w biegu już z miesiąc temu dla naszej uroczyskowej Kamilki z okazji urodzin

sobota, 10 października 2009

weekend tfu :-) rczy

... co prawda tfu :-) rczy trochę inaczej ale jednak tfu :-) rczy.
Korzystając z nieobecności mojego małżonka wzięłam pędzel w swoje ręce. Cała sobota upłynęła na malowaniu. W jeden dzień udało się zmienić monotonne oblicze kącika jadalnego w kuchni. W tym miejscu muszę jeszcze raz podziękować Ewci, która wpadła do mnie na chwilkę, a w rezultacie wykonała kawał dobrej roboty, wyklejając taśmą malarską mające powstać pasy - wielkie buziaki kochana, bez twojej pomocy na pewno nie skończyłabym w jeden dzień.
Niby to takie nic ale jednak kącik nabrał zupełnie innego charakteru - jest teraz bardziej przytulny, a i poranna kawa smakuje jakoś inaczej.
Pasy są w kolorze rudym (nie tak wściekłym jak na zdjęciu wyszło) i nawet mąż po powrocie pochwalił ha ha



Na odświeżaniu kuchni upłynęła poprzednia sobota, a ja zadowolona z efektów postanowiłam wykorzystać również niedzielę na tfu :-) rcze eksperymenty. W obroty poszedł przedpokój. Dwie ściany pomalowane "białą czekoladą" (Duluxa oczywiście). Dzieci dzielnie mi pomagały



Dwie węższe ściany dla odmiany kolorystycznej to "cynamonowy deser" (prawda, że piękne nazwy mają duluxowe farby?)



To już koniec malarskiej relacji, następny post będzie na pewno na inny temat - chociaż kto wie, wszak duży pokój też się prosi o malowanie :)

poniedziałek, 6 lipca 2009

Łapiąc chwile u KitiW....

...
już ponad rok minął od momentu wymiany cafeartowej edycji wędrujących albumów. Idzie strasznie opornie ale zabawa mimo wszystko jest świetna. Np, żeby wybrać odpowiednie zdjęcie do wędrownika Kasi, przesiedziałam przed komputerem chyba z godzinę oglądając wszystkie zgromadzone w nim zdjęcia :) Wybór był ciężki, bo chwil godnych oscrapowania jest wiele. Mój wybór padł w końcu na zdjęcie, które bardzo bardzo lubię. Wykorzystałam je już raz (dość dawno) do uwiecznienia chwil tyle, że digitalowo. Ale co tu będę dużo pisać - wędrownik KitiW nosi tytuł "Pamiętnik Chwili" a mój wpis w nim wygląda tak:






I żeby nie być gołosłowną na dokładkę digitalek z tym samym zdjęciem:

sobota, 20 czerwca 2009

Digitalowy duecik...

...dawno nie robiłam scrapów komputerowych, bo i na te brakuje mi czasu :(
Zmobilizowałam się jednak i zrobiłam dwa - zdjęcia mojej komunistki robione w Łódzkim Ogrodzie Botanicznym.



CREDITS:
szew - Lindsay
papierowy tag-Traci Murphy Designs
niebieskie kwiaty - JPo
konwalia - Catrin
ramka - Petit Moineaux
wstążka marszczona - Bridget
maźnięcia - Cbombria
niebieska wstązka - EVERYDAYS LITTLE MOMENTS Design
sznureczek, białe kwiaty - z zestawu Spring by Mag




Do powyższego użyłam gotowca by Choubinette - ale nie powiem, żeby mi to ułatwiło pracę - miałam mnóstwo wycinania i gumkowania :/

niedziela, 7 czerwca 2009

Zagnieździłam się na dobre...

...w wędrowniku Karoli :)
Nie można jednak trzymać w nieskończoność czegoś, co z samej nazwy ma wędrować :) Przyznam szczerze, że nie miałam wcale pomysłu na swój wpis :(
GNIAZDO (bo taka jest myśl przewodnia karolowego wędrowca) to oczywiście w moich skojarzeniach dom rodzinny. Po głowie zaczął się snuć refren pewnej piosenki "...dom malowany przy starym murze, dom malowany w niebieskie róże, ma kąty cztery i cztery ściany, dom malowany, zaczarowany dom..."
Uchwyciłam się tego refrenu z całych sił :) tak powstał poniższy wpis...
























Karola zrobiła swój wędrownik na bazie z torebek, dzięki temu w albumie są kieszonki, które aż proszą się o schowanie w nich jakiegoś małego taga.
Słowa innej, pięknej piosenki znalazły miejsce w tym schowku

poniedziałek, 4 maja 2009

Nadal komunijne klimaty...

...ale tym razem już nie zapraszam, a dziękuję - czyli kartka i prezent dla mojego chrześniaka :)
Robiona "za pięć dwunasta", w ekspresowym tempie, prawie na kolanie... nawet nie mogłam życzeń wydrukować, bo mi się tusz w drukarce skończył ( to się podobno nazywa złośliwość rzeczy martwych ha ha)




Środek podzielony na dwie części: jedna strona to życzenia, druga - kieszonka na pieniądze:



Powyższa karteluszka zapakowana została razem z prezentem w papier pakowy z powtórzonym motywem kwiatowym



Co prawda rączki mojego chrześniaka rozdarły opakowanie w trzy sekundy ale co tam...

P.S.
dla odmiany mój następny post będzie dotyczył komunii Lidki ha ha - trochę monotonii nie zaszkodzi

wtorek, 14 kwietnia 2009

Zapraszania ciąg dalszy...

Nowości żadnych nie będzie, bo do tej pory grzebałam się z zaproszeniami komunijnymi - ech to moje tempo i wieczny brak czasu...Z tego braku czasu zawczasu zakupiłam bazę komunijną do albumu - powinnam zacząć się już zastanawiać nad ogólnym zarysem, bo inaczej mnie zima zastanie...
Ale wracając do zaproszeń...najważniejsze, że już wszystkie zostały wręczone. Nie różnią się wiele od poprzednich - może ciut więcej koronki jest dla urozmaicenia



Dwa zaproszenia zrobiłam inne. Wlasciwie nie inne tylko plaskie, musiały bowiem polecieć pocztą, a balam się umieszczać na nich wystające dodatki - glupio by bylo otrzymać rozwalone zaproszenie :).
Winogronka zostaly zrobione przy pomocy zwykłego dziurkacza.








Dodatkowo skusiłam się na karteczki wielkanocne (aż dwie ha ha) ale nawet fajnie się je robiło i tak sobie myślę, że na następne święta postaram się wszystkie zrobić wlasnoręcznie

środa, 25 marca 2009

Kolorosfera...

nie wiem dlaczego ciągle po głowie mi się kołacze "Karolosfera" :)
Tak czy siak, jakby tego nie nazwać wspaniała zabawa, którą co dwa tygodnie serwuje Karola na blogu S3F. Niby zabaw kolorystycznych jest w sieci wiele, ale wg mnie ta jest wyjątkowa, tak jak wyjątkowe są prace Karoliny i jej pomysły na zestawianie kolorów :)
Nie miałam czasu na zrobienie czegos w realu, a że zestaw zaproponowanych barw był kuszący zrobiłam digitalka, na którym gospodyni zabawy i ja gramy pierwsze skrzypce -zupełnie przypadkowo ubrane byłysmy w odpowiedniego koloru swetry :)

tak się przedstawia próbnik:



A tak moja zabawa z podanymi wyżej kolorami:



CREDITS:
wstążeczki,czerwony kwiatek by Majula
brązowy kwiatek by Petit Moineaux
guziki by Lisa Whitney
maźnięcie farbą (przekolorowane) by Carrie Bombria
reszta by Franziska Altmann

piątek, 20 marca 2009

Komunijne koty za płoty...

Sukienka zamówiona, fryzura przećwiczona, córka dni do Komunii odlicza, więc najwyższa pora, żeby wziąć się za zaproszenia (wszak byloby grzechem kupować gotowe).
Szło mi opornie i to nawet bardzo ... jakos takie nie moje klimaty te biele i kielichy...
Ale jak już udało mi się spłodzić pierwsze, to następne poszły lepiej :) tym bardziej, że na dzisiejszym uroczyskowym spotkaniu Kamilcia uraczyła mnie nagrzewnicą do embossingu :) - dzięki jeszcze raz kochana !!!
Zapewne to nic twórczego, ale jestem zadowolona z efektu, córcia też :)
A jutro czeka ją pierwsze wręczenie owych zaproszeń







niedziela, 15 marca 2009

Wiosenne klimaty....

zapanowały w łódzkim Uroczysku :)
Trzydziesci dwie prześliczne kartki wiosenne czekają do północy 20 marca 2009 na wasze głosy. Każda karteczka jest wyjątkowa i naprawdę trudno wybrać tą naj, naj...

My - czyli uroczyskowe czarownice - również zabawiłyśmy się w wywoływanie wiosny.
Ponieważ przez okres jesienny i zimowy zatęskniłam za żywymi kolorami moja karteczka ma barwy bardzo intensywne :)



ale zapewniam was, że daleko jej do tych wystawionych w konkursie :)

poniedziałek, 23 lutego 2009

Przeprosiłam się z decoupage...

...tak, tak, bo nawet nie pamiętam kiedy ostatnio bawiłam się farbami i lakierami. Mniejsza z tym :).
Szkatułka była zaczęta w tamtym roku i nie mogła się doczekać wykończenia.
Jest zrobiona dla mojej córci, która baaardzo wielką miłością darzy wszelkiego rodzaju elfy. Od razu umieściła w niej wszystkie swoje dziewczęce skarby :)
Z serii elfowej będzie jeszcze wielka skrzynia, służąca do przechowywania wszelkich pamiątek z okresu przedszkolnego - dyplomów, pierwszych rysunków itd... tylko kiedy ją zrobię przy moim żółwim tempie ??? oto jest pytanie haha
Kolory na zdjęciach przekłamane ale nic nie poradzę na brak słońca za oknem...



i kilka zbliżeń:



A teraz z innej beczki :)
Nasze uroczyskowe spotkania przekroczyły magiczną liczbę "3". To niesamowite, że od trzech lat tydzień w tydzień spotykamy się ze sobą, żeby się pośmiać, pogadać i tworzyć :)
Jak co roku na przełomie lutego i marca spotkamy się gdzieś w uroczej, klimatycznej herbaciarni, żeby w wyjątkowy sposób uczcić naszą rocznicę.... a tymczasem z okazji tego jubileuszu na naszym wspólnym blogu konkurs z nagrodami, do udziału w którym wszystkich serdecznie zapraszam :)
Więcej informacji po kliknięciu w poniższy banerek

piątek, 16 stycznia 2009

Po dłuuugiej przerwie...

molestowana przez moje "urocze" koleżanki, odkurzam pajęczyny blogowej tfu :-) rczości. Nawet nie wiem kiedy minęły te dwa miesiące, podczas których nie postawiłam złamanej literki na tej wirtualnej karcie. Czasu u mnie jak na lekarstwo - doba zdecydowanie powinna mieć więcej godzin !!! Ale dość o tym.
Chwalić się nie mam czym - bombek dekupażowych, zrobionych chyba ze dwa lata temu pokazywać nie będę, bo już po sezonie haha (właśnie nastrajam się na jutrzejsze rozbieranie choinki - strasznie tego nie lubię robić).
Pokażę za to mikołajkowe prezenty, które zrobiłam dla pewnej sympatycznej osóbki...

zakładka do książki ze zdjęciem córeczki



stojąca ramka ze zdjęciem (baaardzo wzorowana na pracy Kamilci - oczywiście za jej zgodą)



Ot i tyle :)

piątek, 14 listopada 2008

Na poprawę mojego humoru...

tak, tak...ten tydzień zaczął się bardzo niepomyślnie. Młodsze dziecię ma zapalenie oskrzeli, na skutek czego zaplanowana na przyszły czwartek operacja przepukliny została przesunięta na 1.XII.
W środę rano Lidkę "zaatakowała" jakaś straszna wysypka, która okazała się reakcją alergiczną, a jak to z alergiami bywa nie wiadomo co jest przyczyną - bawimy się teraz w detektywa.
Ale to jeszcze nie koniec. Właśnie wróciliśmy od lekarza, bo wysypka to za mało, dołączyło się do tego ostre zapalenie krtani, powodujące trudności w oddychaniu :( Tak to najczęściej bywa, że rodzeństwo choruje parami...
Humor mam więc adekwatny do sytuacji, portfel lżejszy o prawie 200 zł i kolejną porcję medykamentów do kolekcji...
Korzystając z tego, że jestem z chorowitkami w domu włączyłam komputer, co by nadrobić zaległości blogowe, a tu niespodzianka !!! Moja tfu:-)rczosć została wyróżniona w zabawie "Kreatywny blog"

Zabawa przywędrowała chyba z zagranicznych stron, ponieważ zasady wypisane są po angielsku :)

The rules:
1. The winner can put the logo on her blog.
2. Link the person you received your award from.
3. Nominate at least 7 other blogs.
4. Put links of those blogs on yours.
5. Leave a message on the blogs of the girls you've nominated.

Tak więc stosuję się do powyższego :)



To wyróżnienie zafundowała mi PSTRYCZKOWA PRZYJACIÓŁKA Gabcia - dziękuję Ci kochana, naprawdę poprawiłaś mi humor :) i choć zazwyczaj nie bawię się w takie łańcuszki, to dzis na odstresowanie przyłączam się do zabawy...

A wg mnie na miano "Kreatywnego bloga" zasłużyły:
1.Kamilcia
2.Ewa
3.KitiW
4.Filka
5.Ania
6.Bożenka
7.Bea

sobota, 8 listopada 2008

I pociechy szukam w wietrze nad jeziorem...

to słowa pięknej piosenki, która brzmiała w mojej głowie od chwili, kiedy wzięłam się za wędrujący album Ani z poddasza. Jej albumik ma spełniać rolę pocieszacza w trudnych chwilach. Niestety kiedy rozłożyłam swoje papiery, zastawiłam biurko wszystkimi dodatkami, czar piosenki prysł i zrobiłam wpis zupełnie inny od tego wcześniej zaplanowanego - choć wcale nie gorszy ;)
Kolorki pastelowe, więc od samego patrzenia na nie człowiekowi poprawia się humor :) Mam nadzieję, że wpis się Ani spodoba, bo niestety, zapracowana nie miała okazji go obejrzeć na ostatnim uroczyskowym spotkaniu.

Tak wygląda stronka pierwsza:



Tak druga:



I tradycyjnie kilka zbliżeń:






P.S.
Czy wy też macie dzisiaj takieeego lenia? Dopadło mnie chyba jakieś przesilenie jesienne :( najchętniej zapadłabym w sen zimowy...