Kolejne wyzwanie - oznaczone już numerem 95 !!! na Scrapujących Polkach dotyczy zabawy z mocnym kolorem. Cytując pomysłodawczynię: scrapy mają nam dodać tyle witamin, co i pomarańcze ! bo takie wyzwanie może nas ochronić przed przesileniem wiosennym :)
WYTYCZNE
-dominujący na layoucie pomarańcz w różnych odcieniach
-inne kolory dozwolone jako dodatki
-kilka chlapań farbą lub tuszami
Ciężko było, bo mam jakiś wewnętrzny opór przed taką ostrą kolorystyką - u innych owszem bardzo mi się podoba ale sama zazwyczaj nie mam dość odwagi, żeby się z takimi ostrymi kolorami zmierzyć. Poszło jednak całkiem dobrze, bo z efektu końcowego jestem nawet zadowolona:)
.: ja to ja :. żona mojego męża i mamuń słodkiej pary rozrabiaków; często wychodzę z siebie i staję obok :-) a kiedy już stoję obok to dekupażuję, czytam, scrapuję... od czasu kiedy los zaśmiał mi się w nos, nacisk kładę na tę ostatnią pasję - życie jest takie ulotne i takie kruche... chcę zatrzymać ten czas, który jest mi jeszcze dany, chcę zarejestrować wszystkie ważne wydarzenia na później... to są takie moje chwile, które nazywam "święte godziny", szkoda tylko, że mam ich tak strasznie mało :-(
środa, 23 marca 2011
poniedziałek, 21 marca 2011
ale się działo...
miniona sobota należała do wielce udanych - nie pamiętam kiedy ostatnio tak świetnie spędziłam dzień. Scrapujące środowisko doskonale wie o jakim wydarzeniu mówię :)
Za sprawą moich "uroczyskowych" koleżanek odbyła się pierwsza tego typu impreza w Łodzi, i mam nadzieję, że nie ostatnia - SCRAPOWISKO powinno już na stałe wpisać się w kalendarz craftowych imprez.
Przez cały dzień trwało szaleństwo zakupów, scrapowych pogaduszek, konkursów i kursów.
Ja również nie omieszkałam wziąć udziału w tych ostatnich.
Kurs "Babski Grunge" prowadzony przez Finn był jedną z tych rzeczy, na którą czekałam z niecierpliwością. Praca z zębatkami, Glimmer Mistami i gesso okazała się nie taka straszna jak się tego obawiałam na początku. Co prawda scrap, który stworzyłam podczas tego kursu nie zachwyca mnie do końca ale złapałam bakcyla i następną rzeczą w jaką muszę zainwestować będą właśnie kolorowe mgiełki :)
Podczas trwania kursu odbyło się losowanie mini nagród.
Szczęśliwym trafem trafił w moje ręce komplet ufundowany przez Scrapiniec - literki, ażurowe jajeczka, same cudności :
Kolejny ciekawy kursik zaproponowała Molla, którą wirtualnie podglądam od dawna ale dopiero teraz dane mi było poznać osobiście.
Sztuka tworzenia papierowych kwiatów wcale nie jest taka prosta jakby się to mogło początkowo wydawać - niektóre kursantki zrezygnowały w połowie nie mogąc sobie poradzić ze składaniem płatków.
Mnie się udało dotrwać do końca, a to efekt:
Mnóstwo sklepów kusiło ze wszystkich stron kolorowymi produktami - oczywiście oprzeć się temu kuszeniu to sztuka; ograniczyłam się do minimum:
Muszę napisać jeszcze raz - było świetnie: kawa, ciasteczka, kreatywne dziewczyny, pogaduszki, śmiechy i wymiana doświadczeń.
Zapomniałam zabrać swojego aparatu, więc podkradłam zdjęcie od Beatki :)
Więcej zdjęć oczywiście tutaj
Czekam z niecierpliwością na kolejną tego typu imprezę
Za sprawą moich "uroczyskowych" koleżanek odbyła się pierwsza tego typu impreza w Łodzi, i mam nadzieję, że nie ostatnia - SCRAPOWISKO powinno już na stałe wpisać się w kalendarz craftowych imprez.
Przez cały dzień trwało szaleństwo zakupów, scrapowych pogaduszek, konkursów i kursów.
Ja również nie omieszkałam wziąć udziału w tych ostatnich.
Kurs "Babski Grunge" prowadzony przez Finn był jedną z tych rzeczy, na którą czekałam z niecierpliwością. Praca z zębatkami, Glimmer Mistami i gesso okazała się nie taka straszna jak się tego obawiałam na początku. Co prawda scrap, który stworzyłam podczas tego kursu nie zachwyca mnie do końca ale złapałam bakcyla i następną rzeczą w jaką muszę zainwestować będą właśnie kolorowe mgiełki :)
Podczas trwania kursu odbyło się losowanie mini nagród.
Szczęśliwym trafem trafił w moje ręce komplet ufundowany przez Scrapiniec - literki, ażurowe jajeczka, same cudności :
Kolejny ciekawy kursik zaproponowała Molla, którą wirtualnie podglądam od dawna ale dopiero teraz dane mi było poznać osobiście.
Sztuka tworzenia papierowych kwiatów wcale nie jest taka prosta jakby się to mogło początkowo wydawać - niektóre kursantki zrezygnowały w połowie nie mogąc sobie poradzić ze składaniem płatków.
Mnie się udało dotrwać do końca, a to efekt:
Mnóstwo sklepów kusiło ze wszystkich stron kolorowymi produktami - oczywiście oprzeć się temu kuszeniu to sztuka; ograniczyłam się do minimum:
Muszę napisać jeszcze raz - było świetnie: kawa, ciasteczka, kreatywne dziewczyny, pogaduszki, śmiechy i wymiana doświadczeń.
Zapomniałam zabrać swojego aparatu, więc podkradłam zdjęcie od Beatki :)
Więcej zdjęć oczywiście tutaj
Czekam z niecierpliwością na kolejną tego typu imprezę
wtorek, 15 marca 2011
English is fun...
taki napis widnieje na okładce albumiku, który zrobiłam dla mojej córci. Sterta płyt CD z angielskim dla dzieci, która do tej pory nie miała swojego miejsca i walała się bezładnie w czeluściach pokoju mojej latorośli została ujarzmiona.
Dziecię bardzo zadowolone, wycałowało mnie w oba policzki - matczyny trud został wynagrodzony ;-)
Teraz mam tylko nadzieję, że kolorowa okładka chociaż troszkę przyczyni się do tego, żeby częściej tych płyt słuchała...



Okładki od wewnątrz i kilka detali:

Zrobię na pewno jeszcze jeden taki CD-album, bo właściwie z każdego przedmiotu mamy płyty, dzięki którym można sobie utrwalać wiadomości - ech ta technika, kto by to kiedyś pomyślał, że na klasówkę z historii można się przygotować grając w grę komputerową...
Dziecię bardzo zadowolone, wycałowało mnie w oba policzki - matczyny trud został wynagrodzony ;-)
Teraz mam tylko nadzieję, że kolorowa okładka chociaż troszkę przyczyni się do tego, żeby częściej tych płyt słuchała...



Okładki od wewnątrz i kilka detali:

Zrobię na pewno jeszcze jeden taki CD-album, bo właściwie z każdego przedmiotu mamy płyty, dzięki którym można sobie utrwalać wiadomości - ech ta technika, kto by to kiedyś pomyślał, że na klasówkę z historii można się przygotować grając w grę komputerową...
sobota, 12 marca 2011
W czasie deszczu dzieci się nudzą...
...ale potem mają dobrą zabawę :)
W co tygodniowym, digitalowym wyzwaniu na PS tym razem wytyczną była mapka, wg której należało wykonać pracę.
Bardzo przyjemnie robiło mi się scrapa na jej podstawie.
Na zdjęciu mój urwis z córką przyjaciółki - miały dzieciaki radochę skacząc po kałużach...
W co tygodniowym, digitalowym wyzwaniu na PS tym razem wytyczną była mapka, wg której należało wykonać pracę.
Bardzo przyjemnie robiło mi się scrapa na jej podstawie.
Na zdjęciu mój urwis z córką przyjaciółki - miały dzieciaki radochę skacząc po kałużach...

niedziela, 6 marca 2011
Maskowanie i blendowanie...
a mówiąc o maskowaniu wcale nie miałam na myśli karnawałowego balu przebierańców ;) na taki wybieram się dopiero we wtorek...
Maskowanie i blendowanie to dwa ostatnie wyzwania na PS
Pierwsze wyzwanie dotyczyło maskowania, czyli nałożenia na zdjęcie tzw. maski w celu uzyskania nietypowego kształtu. Do swojego scrapa użyłam maski "NEW YEAR" od Alegna Designs

CREDITS:
szew: Kara Perrien
plasterek: Tara Dunstan
papierowa korona i strzałka: Monika69
tło: Amisza
zegar: Agnesingap
serca i cekiny: Honey Designs
czcionka: Kuba_reczny
Drugie wyzwanie polegało na tym, żeby w scrapie wykorzystać efekt przenikania tła (czyli tzw. blend)

Do tej pracy wykorzystałam QP od Honey Designs
Maskowanie i blendowanie to dwa ostatnie wyzwania na PS
Pierwsze wyzwanie dotyczyło maskowania, czyli nałożenia na zdjęcie tzw. maski w celu uzyskania nietypowego kształtu. Do swojego scrapa użyłam maski "NEW YEAR" od Alegna Designs

CREDITS:
szew: Kara Perrien
plasterek: Tara Dunstan
papierowa korona i strzałka: Monika69
tło: Amisza
zegar: Agnesingap
serca i cekiny: Honey Designs
czcionka: Kuba_reczny
Drugie wyzwanie polegało na tym, żeby w scrapie wykorzystać efekt przenikania tła (czyli tzw. blend)

Do tej pracy wykorzystałam QP od Honey Designs
poniedziałek, 28 lutego 2011
Chmury, chmury...
...zdążyłam się już do nich przyzwyczaić ostatnimi czasy, ale nie powiem, żebym lubiła taką pochmurną pogodę...I choć dzisiejszy post z chmurami jest związany, to przekornie na niebie nie ma ani jednej chmurki :)
I dobrze, oby do wiosny...
Ale do rzeczy, chmury były tematem głównym kolejnego wyzwania na PS. Należało wykonać scrap z motywem chmur, dodatkowo użyć tasmy malarskiej oraz zrobić parę kleksów. Wyzwanie to było dla mnie jak kop w tyłek, bo taki własnie scrap z chmurami zaczełam robić ....UWAGA.... w 2007 roku (co poniektóre moje scrapowe koleżanki pewnie pamiętają jak mozolnie odwzorowywałam na czwartkowych spotkaniach kropelki deszczu haha). Nieskończony scrap leżał sobie w kącie przez cztery lata, a dzis przyszła pora, żeby ujrzał swiatło dzienne. Aby spełnić wszystkie warunki wyzwania chlapnęłam parę kleksów, dokleiłam taśmę malarską i o to jest.
Na zdjęciach-łatach uwieczniony jest występ Lidki podczas Festwiawlu Sztuki Małego Dziecka
I dobrze, oby do wiosny...
Ale do rzeczy, chmury były tematem głównym kolejnego wyzwania na PS. Należało wykonać scrap z motywem chmur, dodatkowo użyć tasmy malarskiej oraz zrobić parę kleksów. Wyzwanie to było dla mnie jak kop w tyłek, bo taki własnie scrap z chmurami zaczełam robić ....UWAGA.... w 2007 roku (co poniektóre moje scrapowe koleżanki pewnie pamiętają jak mozolnie odwzorowywałam na czwartkowych spotkaniach kropelki deszczu haha). Nieskończony scrap leżał sobie w kącie przez cztery lata, a dzis przyszła pora, żeby ujrzał swiatło dzienne. Aby spełnić wszystkie warunki wyzwania chlapnęłam parę kleksów, dokleiłam taśmę malarską i o to jest.
Na zdjęciach-łatach uwieczniony jest występ Lidki podczas Festwiawlu Sztuki Małego Dziecka

czwartek, 17 lutego 2011
Wybacz mi...
"Milosć ci wszystko wybaczy..." spiewała Hanka Ordonówna w filmie "Szpieg w masce". Muzykę skomponował Henryk Wars, a słowa sygnowane pseudonimem Oldlen napisał Julian Tuwim.
Urywek tekstu był również tematem przewodnim kolejnego wyzwania digitalowego na Polkach.
Miesiąc luty, któremu patronuje sw. Walenty, jawi się miłością - jak to ladnie nazwala autorka wyzwania :) Jest też dobrą okazją do przeprosin czy wybaczenia dawnych zadr...
Pracę należalo wykonać w dowolnym stylu,z domieszką koloru czerwonego ale bez użycia serc i z koniecznoscią użycia sformuowań "Wybacz mi..." lub "Wybaczam Ci.."
Wyzwanie wcale nie należało do łatwych i uporałam się z nim dopiero w przedostatni dzień trwania zabawy, jakos wczesniej wena nie chciała do mnie przyjsć ;-)
Tak wygląda moja praca:

CREDITS
szew: Natali
tło, kwiatki, koronka i kalendarium: z zestawu I love you by Marzena
gumka: Lencula
tekturka: Lively
czcionka: Maszyna AEG i Mistral
I do posłuchania jeden z największych szlagierów Ordonki
Urywek tekstu był również tematem przewodnim kolejnego wyzwania digitalowego na Polkach.
Miesiąc luty, któremu patronuje sw. Walenty, jawi się miłością - jak to ladnie nazwala autorka wyzwania :) Jest też dobrą okazją do przeprosin czy wybaczenia dawnych zadr...
Pracę należalo wykonać w dowolnym stylu,z domieszką koloru czerwonego ale bez użycia serc i z koniecznoscią użycia sformuowań "Wybacz mi..." lub "Wybaczam Ci.."
Wyzwanie wcale nie należało do łatwych i uporałam się z nim dopiero w przedostatni dzień trwania zabawy, jakos wczesniej wena nie chciała do mnie przyjsć ;-)
Tak wygląda moja praca:

CREDITS
szew: Natali
tło, kwiatki, koronka i kalendarium: z zestawu I love you by Marzena
gumka: Lencula
tekturka: Lively
czcionka: Maszyna AEG i Mistral
I do posłuchania jeden z największych szlagierów Ordonki
poniedziałek, 7 lutego 2011
Digitalowe wyzwanie na SP...
... to jest to czego mi bardzo brakowało.
Mordka mi się uśmiechnęła kiedy przeczytałam maila, że wybrano już grupę projektantek do nowego działu DIGI i że wyzwania będą się pojawiały regularnie. Bardzo lubię scrapowanie wg wytycznych, a niestety na scrapowanie tradycyjne najczęściej nie mam czasu - zwlaszcza w srodku tygodnia :(
Poza tym takie wyzwania mobilizują do działania - dawno już nie używałam PhotoShopa i zapomniałam jakie to fajne zajęcie :) Ten nowy dział na Scrapujących Polkach na pewno sprawi, że częściej będę siadywała przy komputerze, żeby coś stworzyć...
Poniższa praca powstała właśnie na pierwsze digi-wyzwanie:

credits: wszystkie elementy Shabby Princess
a ten zrobilam z rozpędu ;-)
Mordka mi się uśmiechnęła kiedy przeczytałam maila, że wybrano już grupę projektantek do nowego działu DIGI i że wyzwania będą się pojawiały regularnie. Bardzo lubię scrapowanie wg wytycznych, a niestety na scrapowanie tradycyjne najczęściej nie mam czasu - zwlaszcza w srodku tygodnia :(
Poza tym takie wyzwania mobilizują do działania - dawno już nie używałam PhotoShopa i zapomniałam jakie to fajne zajęcie :) Ten nowy dział na Scrapujących Polkach na pewno sprawi, że częściej będę siadywała przy komputerze, żeby coś stworzyć...
Poniższa praca powstała właśnie na pierwsze digi-wyzwanie:

credits: wszystkie elementy Shabby Princess
a ten zrobilam z rozpędu ;-)

środa, 12 stycznia 2011
To już jest koniec...
koniec leczenia oczywiście...
Byłam dziś na ostatnim naświetlaniu !!!
Skóra bardzo czerwona, ale sucha - nic się nie sączy, ani nie boli.
Podobno takie zaczerwienienie może się utrzymywać nawet dwa lata...
...ale to przecież niska cena za to żeby być zdrowym...
niedziela, 9 stycznia 2011
Ku pamięci...
lub jak ktoś woli Do wianuszka wspomnień...
Pamiętacie te nagłówki w szkolnych pamiętnikach ?
Za sprawą swojej osobistej córki wygrzebałam swój pamiętnik i przeniosłam się w odległe czasy...
Wpisy koleżanek - niektóre śmieszne, niektóre z głębszym przekazem - sprawiły, że łza się w mym oku zakręciła...
Ale nie o tym miało być :)
Moja latorośl - uczennica klasy czwartej jest właśnie na etapie zbierania wpisów do swojej drogocennej książeczki. Zażyczyła sobie, aby wpis ode mnie był kolorowy i scrapowy - taki więc jest



Pod zagiętym rogiem - czyli tzw. sekrecikiem jest słów kilka do Lidki - słów takich od serca (nie myślcie, że wpisałm córce: "kto tu zagląda - tak samo wygląda" albo "kto zagląda do tej beczki, temu spadną dziś majteczki" hihi co za hasła kiedyś królowały)

Chciałam wkleić zdjęcie, na którym jestem razem z Lidką ale po przewertowaniu wszystkich fotek stwierdzam ze smutkiem, że takiego nie posiadam :(
Przyczyna: jam jest główny fotograf rodzinny - trzeba będzie coś z tym zrobić...chyba małżonka zatrudnić do robienia zdjęć :)
Pamiętacie te nagłówki w szkolnych pamiętnikach ?
Za sprawą swojej osobistej córki wygrzebałam swój pamiętnik i przeniosłam się w odległe czasy...
Wpisy koleżanek - niektóre śmieszne, niektóre z głębszym przekazem - sprawiły, że łza się w mym oku zakręciła...
Ale nie o tym miało być :)
Moja latorośl - uczennica klasy czwartej jest właśnie na etapie zbierania wpisów do swojej drogocennej książeczki. Zażyczyła sobie, aby wpis ode mnie był kolorowy i scrapowy - taki więc jest



Pod zagiętym rogiem - czyli tzw. sekrecikiem jest słów kilka do Lidki - słów takich od serca (nie myślcie, że wpisałm córce: "kto tu zagląda - tak samo wygląda" albo "kto zagląda do tej beczki, temu spadną dziś majteczki" hihi co za hasła kiedyś królowały)

Chciałam wkleić zdjęcie, na którym jestem razem z Lidką ale po przewertowaniu wszystkich fotek stwierdzam ze smutkiem, że takiego nie posiadam :(
Przyczyna: jam jest główny fotograf rodzinny - trzeba będzie coś z tym zrobić...chyba małżonka zatrudnić do robienia zdjęć :)
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Mikołajki w solarium...
Dzisiaj zaczęłam ostatni etap leczenia (pomijając tablety, które będę łykała przez 5 kolejnych lat, jeśli będzie mi dane znaleźć się w grupie tych 70 %, którym uda się przeżyć) jakim jest radioterapia.
Dziwne to leczenie, leżysz rozgogolona na zimnym blacie, w zimnym pomieszczeniu ze ścianami grubości chyba na półtora metra i spodziewasz się jakiś czarodziejskich promieni, a tu nic...
ani widu, ani słychu...
no więc wizualizuję, że spływa na mnie czarodziejska moc, która wytłucze ewentualne pozostałości gada...
A że świat jest mały mogłam się właśnie przekonać przychodząc na to badanie...
technikiem okazała się być mama kolegi z klasy mojej Liduśki...
może dzięki temu będzie trochę przyjemniej :o)
piątek, 15 października 2010
Już po...
wróg siedzi zamknięty w słoiku, a ja siedzę zamknięta w domu.
Przez cały czas trwania leczenia, od kwietnia - chodziłam normalnie do pracy.
Nie pozwalałam żeby złe myśli zakradały się do głowy, pracując nie miałam na to czasu...
a teraz muszę siedzieć w domu dopóki rana się nie zagoi i dopóki nie zakupię protezy.
Oszaleć można od takiego siedzenia.
Tylko te ćwiczenia w kółko i masaże ręki, a ona taka nie moja ta ręka :(
i ciągnie pod pachą i nic zrobić nie można...
ale będzie przecież lepiej...
poniedziałek, 27 września 2010
Wyciągam kolejną broń...
Nastawiona bojowo i optymistycznie przez moje niezastąpione przyjaciółki od piersi szykuję się do kolejnej bitwy z moim wrogiem.
Chmioterapia wg karty informacyjnej spowodowała całkowitą remisję kliniczną !!!
ale niech wytną jeszcze niedobitki wroga, nie będziemy oszczędzać nawet najmniejszej rakowej komóreczki !!!
do boju !!!
środa, 15 września 2010
Lubię...
no cóż i na mnie przyszła kolej w zabawie krążącej ostatnio po blogowym świecie.
Wywołana przez Beatkę do tablicy spieszę z wypunktowaniem tego, co lubię:
1. góry w czasie złotej jesieni
2. poranną kawę z mlekiem, koniecznie w dużym kubku
3. wylegiwanie się w łóżku do godzin nieprzyzwoicie późnych
4. poezję śpiewaną
5. dźwięk gitary przy wieczornym ognisku
6. wiatr we włosach
7. kolor brązowy we wszystkich jego odcieniach
8. biały twarożek ze szczypiorkiem i sosem Tabasco
9. spiżarnię pełną przetworów na zimę
10.wędrówki po lesie w poszukiwaniu grzybów
To ostatnie wręcz ubóstwiam, a teraz właśnie jest czas spełnienia :)
Dzisiejsze zbiory:

Niedzielne zbiory w trakcie suszenia upchnięte jedne na drugich w piekarniku:

I ususzone grzybki zebrane dwa tygodnie temu:

To na tyle jeśli chodzi o grzyby - oczywiście na tyle w poście, bo samego grzybobrania i przetwarzania na pewno nie koniec !!!
Tradycyjnie wymigam się od zasady przekazania zabawy kolejnym 10 osobom - nie mam kogo wyznaczyć, wszyscy już się chyba wyspowiadali :)
Wywołana przez Beatkę do tablicy spieszę z wypunktowaniem tego, co lubię:
1. góry w czasie złotej jesieni
2. poranną kawę z mlekiem, koniecznie w dużym kubku
3. wylegiwanie się w łóżku do godzin nieprzyzwoicie późnych
4. poezję śpiewaną
5. dźwięk gitary przy wieczornym ognisku
6. wiatr we włosach
7. kolor brązowy we wszystkich jego odcieniach
8. biały twarożek ze szczypiorkiem i sosem Tabasco
9. spiżarnię pełną przetworów na zimę
10.wędrówki po lesie w poszukiwaniu grzybów
To ostatnie wręcz ubóstwiam, a teraz właśnie jest czas spełnienia :)
Dzisiejsze zbiory:

Niedzielne zbiory w trakcie suszenia upchnięte jedne na drugich w piekarniku:

I ususzone grzybki zebrane dwa tygodnie temu:

To na tyle jeśli chodzi o grzyby - oczywiście na tyle w poście, bo samego grzybobrania i przetwarzania na pewno nie koniec !!!
Tradycyjnie wymigam się od zasady przekazania zabawy kolejnym 10 osobom - nie mam kogo wyznaczyć, wszyscy już się chyba wyspowiadali :)
piątek, 10 września 2010
Chwilo trwaj...
...taki tytuł znalazł się na okładce mojego osobistego albumu. Grubas ma ponad 120 stron, wymiar 20cm x 20cm i bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się go skończyć. Na kartach albumu znalazły miejsce wszystkie scrapy digitalowe (15cm x 15cm), zrobione przez ostatnie 3 lata. Do tej pory walały się gdzieś po różnych pudełkach, a teraz poukładane chronologicznie będą cieszyć moje oczy. Ich wartość jest bezcenna, ponieważ uwieczniłam na nich wszystkie najważniejsze wydarzenia z naszego życia.
w całej okazałości:

okładki od strony zewnętrznej:

okładki od strony wewnętrznej:

przód okładki:

środek okładki:

Tytuł dla tego albumu zaczerpnęłam z poniższej,pięknej piosenki w wykonaniu Elżbiety Adamiak i Adama Nowaka (podczas mojej dłubaniny korzystam z takiego dobrodziejstwa jakim jest GaduRadio i moja ukochana stacja Kraina Łagodności-przy innej muzyce nie potrafię się zrelaksować)
w całej okazałości:

okładki od strony zewnętrznej:

okładki od strony wewnętrznej:

przód okładki:

środek okładki:

Tytuł dla tego albumu zaczerpnęłam z poniższej,pięknej piosenki w wykonaniu Elżbiety Adamiak i Adama Nowaka (podczas mojej dłubaniny korzystam z takiego dobrodziejstwa jakim jest GaduRadio i moja ukochana stacja Kraina Łagodności-przy innej muzyce nie potrafię się zrelaksować)
Subskrybuj:
Posty (Atom)